W zasadzie nie mam o czym pisać, ponieważ akcja "Uszyj jasia" jest ogólnopolska i doskonale Wam znana. Znacie Natalię, Matkę Założycielkę i Matkę Dyrektorkę "Ekoubranek" i "Uszyj jasia" w jednej osobie. Znamy się my - dziewczyny, które po raz drugi spotkały się w IKEA Katowice aby szyć dla Hospicjum Cordis.
W tym roku dałam ciała: nie dość, że do IKEA dobiłam lekko po 14 to jeszcze po przybyciu na miejsce okazało się, że:
a) w zasadzie wymagana ilość jaśków jest już uszyta
b) zdradziłam moją grupę "Śląskie Szyje" i dołączyłam do "Częstochowa Szyje"
c) bateria w aparacie ledwo zipie i lada moment wyzionie ducha (co też w końcu nastąpiło)
To teraz małe wyjaśnienie:
ad a) w sumie miałyśmy uszyć 150 jaśków - uszyłyśmy blisko 650 szt! Tak więc nawet dla spóźnialskich robota się znalazła
ad b) dołączyłam do "Częstochowa Szyje", ponieważ obiecałam Wiolce, że "byda godać po śląsku" - co też z radością uszyniłam
ad c) szczęśliwie zdążyłam zrobić kilka zdjęć moim aparatem a resztę zakosiłam Natalii i fotografce z IKEA
A tak poza tym to było super! Fajnie, że każdy kto uszył jednego jaśka dla hospicjum - drugiego mógł uszyć dla siebie. I tak do czterech o ile dobrze pamiętam. Fajnie, że do szycia mógł się przyłączyć każdy klient IKEA. W końcu fajnie, że IKEA dla klientów sklepu udostępniła swoje maszyny i nie musiałyśmy użyczać swoich ;)
Oczywiście już teraz piszę się na kolejne szycie jaśków.
Na deser uraczę Was zdjęciami z Natalią i Wiolettą.
Przytulas z Natalią :-*
I to byłoby na tyle.
Pozdrawiam!
Sus
W tym roku dałam ciała: nie dość, że do IKEA dobiłam lekko po 14 to jeszcze po przybyciu na miejsce okazało się, że:
a) w zasadzie wymagana ilość jaśków jest już uszyta
b) zdradziłam moją grupę "Śląskie Szyje" i dołączyłam do "Częstochowa Szyje"
c) bateria w aparacie ledwo zipie i lada moment wyzionie ducha (co też w końcu nastąpiło)
To teraz małe wyjaśnienie:
ad a) w sumie miałyśmy uszyć 150 jaśków - uszyłyśmy blisko 650 szt! Tak więc nawet dla spóźnialskich robota się znalazła
ad b) dołączyłam do "Częstochowa Szyje", ponieważ obiecałam Wiolce, że "byda godać po śląsku" - co też z radością uszyniłam
ad c) szczęśliwie zdążyłam zrobić kilka zdjęć moim aparatem a resztę zakosiłam Natalii i fotografce z IKEA
A tak poza tym to było super! Fajnie, że każdy kto uszył jednego jaśka dla hospicjum - drugiego mógł uszyć dla siebie. I tak do czterech o ile dobrze pamiętam. Fajnie, że do szycia mógł się przyłączyć każdy klient IKEA. W końcu fajnie, że IKEA dla klientów sklepu udostępniła swoje maszyny i nie musiałyśmy użyczać swoich ;)
Oczywiście już teraz piszę się na kolejne szycie jaśków.
Na deser uraczę Was zdjęciami z Natalią i Wiolettą.
Próbowałyśmy z Natalią usiąść i zapozować w stylu Elżbiety Jaworowicz. Niestety nie potrafiłyśmy wysiedzieć na jednym pośladku i z wykręconymi kończynami. Jest to zaiste wyczyn.
Przytulas z Natalią :-*
I to byłoby na tyle.
Pozdrawiam!
Sus