Ostatnio robiłam lekkie porządki w pracowni i wydobyłam z jakieś siaty tę bluzkę. W sumie to cała była uszyta, brakowało tylko wykończenia dekoltu, podwinięcia rękawów i dołu. W sumie to sama nie wiem po co w ogóle brałam się za szycie bluzki z reglanowymi rękawami, skoro wszystkie poprzednie bluzki z tymiż rękawami źle na mnie leżały i odstawały przy dekolcie. Ta oczywiście nie odbiega od normy.
Użaliło mi się, to pewne, bo bardzo podobała mi się dzianina z której bluzka powstała. Niestety rozciąga się jak guma w majtkach a z tego co pamiętam to ciuszek był przyciasny w rękawach - teraz jest luźny więc jak to się stało?!
Dekolt obszyłam lamówką w kolorze śmietankowyma rękawy podwinęłam dwa razy i przeszyłam. Tak samo postąpiłam z wykończeniem dołu.
Przypominam, iż bluzka pochodzi z Burdy 4/2009, model 112. Dekolt odstaje mimo, że go wdawałam podczas obszywania lamówką i jakoś generalnie jest nie teges jak dla mnie. Ciuszek pasowałaby na urlop nad morzem ale w tym roku urlopu nie będzie więc może z czasem ją polubię i będę nosić w chłodniejsze dni jakie zresztą zapowiadają w najblższym czasie nasi niezawodni synoptycy :]
Pozdrawiam!
Sus
PS. Męczę, cały czas męczę sukienkę okładkową z ANNY i mam nadzieję, że godziny spędzone przy maszynie nie pójdą na marne...
Użaliło mi się, to pewne, bo bardzo podobała mi się dzianina z której bluzka powstała. Niestety rozciąga się jak guma w majtkach a z tego co pamiętam to ciuszek był przyciasny w rękawach - teraz jest luźny więc jak to się stało?!
Dekolt obszyłam lamówką w kolorze śmietankowyma rękawy podwinęłam dwa razy i przeszyłam. Tak samo postąpiłam z wykończeniem dołu.
Przypominam, iż bluzka pochodzi z Burdy 4/2009, model 112. Dekolt odstaje mimo, że go wdawałam podczas obszywania lamówką i jakoś generalnie jest nie teges jak dla mnie. Ciuszek pasowałaby na urlop nad morzem ale w tym roku urlopu nie będzie więc może z czasem ją polubię i będę nosić w chłodniejsze dni jakie zresztą zapowiadają w najblższym czasie nasi niezawodni synoptycy :]
Pozdrawiam!
Sus
PS. Męczę, cały czas męczę sukienkę okładkową z ANNY i mam nadzieję, że godziny spędzone przy maszynie nie pójdą na marne...