Tak, tak - moim zdaniem to najładniejsze poszewki na poduchy, jakie kiedykolwiek wyszły spod igły mojej maszyny!
Uszyte na specjalne zamówienie dla sympatycznej Patrycji, inspirowane poszewką "dla podróżnika" -> KLIK. Nie ukrywam, że uwielbiam kawowo-beżowe odcienie przełamane jakimś mocnym akcentem. To zdecydowanie trafia z mój gust. Szyłam jakby dla siebie. Pracy, wbrew pozorom, było bardzo dużo ale efekt końcowy wynagradza włożony trud.
Mam nadzieję, że Patrycja będzie z nich zadowolona. Dałam z siebie 100 % ale zawsze stresik jest.
Rozmawiając z Patrycją przez telefon miałam wrażenie jakbyśmy się znały od dłuższego czasu. Jak się okazało obie lubimy podobne kolory i ja także chcę na wiosnę zmęczyć Męża aby przemalował pokój gościnny na jakiś fajny odcień "caffe latte". Patrycja ma to już za sobą - dla mnie to nie lada wyzwanie tym bardziej, że po domu biega mały, rozszalały Stanisław "Wariat" Wiśniowski ;)
W ogóle to dostaję skrzydeł, że pomimo tylu zajęć udaje mi się wygospodarować trochę czasu na szycie - dla siebie i dla innych :) Z Nowym Rokiem mocne postanowienie lepszego zarządzania czasem chyba wchodzi mi w krew! Oby tak dalej...
Gdyby kogoś interesowało - podaję listę użytych tkanin i dodatków (niestety tkanina z panelu środkowego nie jest już dostępna, mam jeszcze jakieś małe resztki na własne potrzeby):
Pozdrawiam!
Sus
Uszyte na specjalne zamówienie dla sympatycznej Patrycji, inspirowane poszewką "dla podróżnika" -> KLIK. Nie ukrywam, że uwielbiam kawowo-beżowe odcienie przełamane jakimś mocnym akcentem. To zdecydowanie trafia z mój gust. Szyłam jakby dla siebie. Pracy, wbrew pozorom, było bardzo dużo ale efekt końcowy wynagradza włożony trud.
Mam nadzieję, że Patrycja będzie z nich zadowolona. Dałam z siebie 100 % ale zawsze stresik jest.
Rozmawiając z Patrycją przez telefon miałam wrażenie jakbyśmy się znały od dłuższego czasu. Jak się okazało obie lubimy podobne kolory i ja także chcę na wiosnę zmęczyć Męża aby przemalował pokój gościnny na jakiś fajny odcień "caffe latte". Patrycja ma to już za sobą - dla mnie to nie lada wyzwanie tym bardziej, że po domu biega mały, rozszalały Stanisław "Wariat" Wiśniowski ;)
W ogóle to dostaję skrzydeł, że pomimo tylu zajęć udaje mi się wygospodarować trochę czasu na szycie - dla siebie i dla innych :) Z Nowym Rokiem mocne postanowienie lepszego zarządzania czasem chyba wchodzi mi w krew! Oby tak dalej...
Gdyby kogoś interesowało - podaję listę użytych tkanin i dodatków (niestety tkanina z panelu środkowego nie jest już dostępna, mam jeszcze jakieś małe resztki na własne potrzeby):
Pozdrawiam!
Sus